Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 09.00
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
czułam w swojej skórze. Ale teraz wszystko jest w porządku, cieszę się życiem, żyję każdą chwilą. Tak, to naprawdę bardzo dobry okres w moim życiu. Rozumiesz, o czym mówię, prawda?
C.C.: A co właściwie się dzieje?
JOLIE: Ktoś wszedł właśnie do baru. Jedziemy jutro oglądać samochody i przyczepy?
Następnego ranka spotkałem Jolie w równie radosnym humorze, choć była trochę senna, chciała zacząć dzień od wizyty u Barona Margo.
JOLIE: Przepraszam, nie jestem rannym ptaszkiem. Położyłam się dopiero o czwartej rano.
C.C.: Nie ma sprawy, chociaż nie jest to chyba najlepsze miasto, by szaleć do czwartej.
JOLIE: Wcale nie wychodziłam
czułam w swojej skórze. Ale teraz wszystko jest w porządku, cieszę się życiem, żyję każdą chwilą. Tak, to naprawdę bardzo dobry okres w moim życiu. Rozumiesz, o czym mówię, prawda? <br>C.C.: A co właściwie się dzieje?<br>JOLIE: Ktoś wszedł właśnie do baru. Jedziemy jutro oglądać samochody i przyczepy? <br>Następnego ranka spotkałem Jolie w równie radosnym humorze, choć była trochę senna, chciała zacząć dzień od wizyty u Barona Margo.<br>JOLIE: Przepraszam, nie jestem rannym ptaszkiem. Położyłam się dopiero o czwartej rano.<br>C.C.: Nie ma sprawy, chociaż nie jest to chyba najlepsze miasto, by szaleć do czwartej.<br>JOLIE: Wcale nie wychodziłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego