Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
herbaty - złoty osiemdziesiąt, dwie czarne... tak, dwie czarne, to razem..." - czuł na sobie spojrzenie Heli i dlatego nie mógł liczyć - kawy, herbaty, ciastka i wody sodowe plątały mu się we łbie. Kawiarka wydała mu zamówione rzeczy, już wszystko stało gotowe na ladzie.
- Brać, brać, bo stygnie!
"No, więc ileż to razem wynosi?" "No ile!!?" - pociemniało mu w oczach, jakby z nadmiernego bólu, co napływa z głębi trzewi i ogarnia piersi, głowę, całe ciało. Właściwie, nie był to ból - był to rozkoszny gniew. "Taki mózg !
Strzaskać, rozwalić ten łeb! Tuman! Dureń Boryczko!" Dławiło go w gardle, oczy przysłoniła łzawa mgła. Z tamtej
herbaty - złoty osiemdziesiąt, dwie czarne... tak, dwie czarne, to razem..." - czuł na sobie spojrzenie Heli i dlatego nie mógł liczyć - kawy, herbaty, ciastka i wody sodowe plątały mu się we łbie. Kawiarka wydała mu zamówione rzeczy, już wszystko stało gotowe na ladzie.<br>- Brać, brać, bo stygnie!<br>"No, więc ileż to razem wynosi?" "No ile!!?" - pociemniało mu w oczach, jakby z nadmiernego bólu, co napływa z głębi trzewi i ogarnia piersi, głowę, całe ciało. Właściwie, nie był to ból - był to rozkoszny gniew. "Taki mózg &lt;page nr=206&gt;!<br>Strzaskać, rozwalić ten łeb! Tuman! Dureń Boryczko!" Dławiło go w gardle, oczy przysłoniła łzawa mgła. Z tamtej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego