Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
się z książką w ręku w głąb podwórka. Idzie niby szybko, ale jednocześnie ruchy jej są wolne, jakby miały w każdej chwili zahamować się, jakby miały wstrzymać swój ruch, gdyby uderzyło o nie jej imię. Wiem, czuję to, że przechodząc spojrzała na mnie. Żegnaj, jutrzenko swobody! Krzywię twarz, słońce mnie razi, jest mi gorąco. Przed chwilą tak rześkie, zdrowe i radosne, staje się obezwładniające i dokuczliwe. Ocieram pot z twarzy. Nic nie pomaga. "Nie należy nadużywać słońca" - przypominają mi się wskazania lekarza szkolnego z okresu przed końcem roku, okresu chrabąszczy, wycieczek za miasto i strachu, którego doznaje się jedynie w szkole
się z książką w ręku w głąb podwórka. Idzie niby szybko, ale jednocześnie ruchy jej są wolne, jakby miały w każdej chwili zahamować się, jakby miały wstrzymać swój ruch, gdyby uderzyło o nie jej imię. Wiem, czuję to, że przechodząc spojrzała na mnie. Żegnaj, jutrzenko swobody! Krzywię twarz, słońce mnie razi, jest mi gorąco. Przed chwilą tak rześkie, zdrowe i radosne, staje się obezwładniające i dokuczliwe. Ocieram pot z twarzy. Nic nie pomaga. "Nie należy nadużywać słońca" - przypominają mi się wskazania lekarza szkolnego z okresu przed końcem roku, okresu chrabąszczy, wycieczek za miasto i strachu, którego doznaje się jedynie w szkole
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego