gatunku, mogą być dla adresatów trudne do przełknięcia, ale nader często są zasadne. Po 13 grudnia "Solidarność" - a nie, jak twierdzi Wierzbicki, wyłącznie "lewica" - naprawdę zademonstrowała "mentalność wielkiego, rozgniewanego bobasa" <page nr=50>. Słuszność jest po jego stronie, gdy występuje jako obrońca gospodarki rynkowej i "prywatnej własności środków produkcji".<br> Dla mnie jako dla recenzenta bardziej interesujący wydaje się spór niźli pochwały, tym bardziej, że jest się o co spierać. I mam nadzieję, że Wierzbicki, który widzi siebie jako samotnego rycerza prawdy, nie weźmie mi tego za złe. Nie o złośliwości mi przy tym chodzi. Jak większość zapamiętałych szermierzy, autor "Myśli...", idąc za pchnięciem, chwilami