tonacje męskie. Nie mogąc w żadnej mierze, wskutek niezwykle wyłącznej natury, zapełnić próżni uczynionej w jej życiu przez zdradę Michała - odwracała się z wolna od kobiecych tęsknot i przejmowała męskie samopoczucie syna. Sama zraniona na wieki przez młodego chłopca, z zapałem dzieliła niechęć małego Władysia do dziewczyn, nigdy nie próbowała rehabilitować "bab" w jego oczach, budzić polubownych, tkliwych odruchów, z całą drapieżnością jątrzyła własnym głodem ekspansji jego nikły instynkt podboju. <br>Nie umiała rozumieć, że lęk Władysia przed kobietami był lękiem przed nią, że jego niechęć do dziewczyn płynęła z urazy do niej. Uważała siebie za bóstwo syna, za siłę, pozbawioną cech