nowego brzmienia i bohaterów ruchu oporu wobec wielkich korporacji.<br>Prasa brytyjska, a szczególnie tygodniki "Sounds" i "Melody Maker" , sekundowały scenie w Seattle, podnosząc drobiazgi, jak poszukiwanie przez Nirvanę perkusisty, do rangi wydarzeń. Potem, przepuszczone przez filtr entuzjastów z angielskich pism, wracały rykoszetem do Ameryki, gdzie wzbudzały zainteresowanie dyrektorów do spraw repertuaru w firmach płytowych. Tym większe, że istniał już głośny precedens opłacalnego dla obydwu stron transferu z podziemia do dużej firmy. Mowa tu o legendzie undergroundu, artpunkowej grupie Sonic Youth. Gdy wokół sceny w Seattle zaczęło być głośno, przedstawiciele firm Island, Epic, A&M, Columbia, PolyGram zaczęli wyścig o zdobycie nowych