Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
sknerowatą Europę. Samowałow był dumny z posiadania czegoś takiego. Zwłaszcza że jego cały dobytek mieścił się w jednym kuferku. Wędrując do arbuzowego kołchozu Samowałow często sięgał do kieszonki, otwierał kopertę i przyglądał się tarczy zegarka, jakby chciał nim jeszcze się nacieszyć. Taki mądry i piękny instrument. Ot, i przyjdzie się rozstać.
- Tato, ile on może mieć lat?
- Osiemdziesiąt, jak obszył, albo i więcej. Już wiem, do kogo należał! Ani do grafa, ani do kupca - zawiesił głos i spojrzał na Wasyla tak, jakby miał wyjawić najgłębszą tajemnicę: - Do oficera huzarów lejbgwardii!
- Może nie wymieniajmy go na kożuch, co?
- Hm. Kiedy widzisz, piękny
sknerowatą Europę. Samowałow był dumny z posiadania czegoś takiego. Zwłaszcza że jego cały dobytek mieścił się w jednym kuferku. Wędrując do arbuzowego kołchozu Samowałow często sięgał do kieszonki, otwierał kopertę i przyglądał się tarczy zegarka, jakby chciał nim jeszcze się nacieszyć. Taki mądry i piękny instrument. Ot, i przyjdzie się rozstać.<br>- Tato, ile on może mieć lat?<br>- Osiemdziesiąt, jak obszył, albo i więcej. Już wiem, do kogo należał! Ani do grafa, ani do kupca - zawiesił głos i spojrzał na Wasyla tak, jakby miał wyjawić najgłębszą tajemnicę: - Do oficera huzarów lejbgwardii!<br>- Może nie wymieniajmy go na kożuch, co?<br>- Hm. Kiedy widzisz, piękny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego