nie stać mnie<br>było, i zawsze lęk jakiś przed swoim czułem. Poza jego życiem nie było<br>dla mnie ani miejsca, ani nadziei. Widocznie jednak nie dosyć pragnąłem<br>czy też za gołębie było to moje pragnienie, aby się mogło spełnić,<br>zanadto przywiązany byłem do swojej pospolitości, abym się potrafił z<br>nią rozstać.<br> Dlatego i to czytanie nie było z mojej strony niczym innym, jak<br>dochowaniem mu wierności, bo po prawdzie zostało nam tylko to czytanie<br>wspólne. To była jedyna nasza pamięć wspólna, jedyne siebie pragnienie,<br>jedyna wzajemność. Wieczoru prawie żadnego nie opuściłem, a że mieliśmy<br>co czytać, więc nawet nie zastanawiałem się