Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
nagina wiotkie brzozy.
Niesie trzy dymy znad rozstrzeliwanej Szabasowej .
Ryczy bydło i nawija się topielą wołanie kobiet: - Jeeeeeeeeeeeezu!
- Wybucha nowa palba, pomieszana z nawoływaniem, jakby tam ktoś rozsądny zwoływał niecierpliwych.
Leci popielata mgła przyziemnymi kłapciami na skłonioną szparkę rudego nieba.
Arbuzowska słyszy za sobą czyjeś szpertanie się w krzakach.
Krowa rwie przed siebie, dopadła przysieki i drąc boki, narzuciwszy rogi skryła się w poszycie.
Arbuzowska poszła szarym śladem.
Bańczycki nie szukał ani potęgi, ani bogactwa.
Chciał złamać siłę przeznaczenia, zmusić do zmartwychwstania to, co było, ożywić - czego już nie ma.
Tak samo Buchsbaum, po stracie wnuka, milion razy przez milion powtarzał
nagina wiotkie brzozy.<br>Niesie trzy dymy znad rozstrzeliwanej Szabasowej .<br>Ryczy bydło i nawija się topielą wołanie kobiet: - Jeeeeeeeeeeeezu!<br>- Wybucha nowa palba, pomieszana z nawoływaniem, jakby tam ktoś rozsądny zwoływał niecierpliwych.<br>Leci popielata mgła przyziemnymi kłapciami na skłonioną szparkę rudego nieba.<br>Arbuzowska słyszy za sobą czyjeś szpertanie się w krzakach.<br>Krowa rwie przed siebie, dopadła przysieki i drąc boki, narzuciwszy rogi skryła się w poszycie.<br>Arbuzowska poszła szarym śladem.<br>Bańczycki nie szukał ani potęgi, ani bogactwa.<br>Chciał złamać siłę przeznaczenia, zmusić do zmartwychwstania to, co było, ożywić - czego już nie ma.<br>Tak samo Buchsbaum, po stracie wnuka, milion razy przez milion powtarzał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego