Typ tekstu: Książka
Autor: Breza Tadeusz
Tytuł: Urząd
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1960
pochwycił moje ręce. Potrząsał nimi i potrząsał.
- Śmierć jest zawsze śmiercią - rzekł na koniec. Rozumiesz jednak, co ona oznacza dla twojego biednego ojca.
- Może mi pan wierzyć, że mój ojciec boleje nad tą śmiercią - odparłem. - Mój ojciec w tym samym stopniu cierpiał nad tym, że nie mógł pracować, co nad rym, że pracy jego sprzeciwiał się - biskup Horzeliński, którego szanował.
- Niemniej przeto teraz już bezapelacyjnie nic nie będzie w stanie przeszkodzić twemu ojcu w powrocie do tak przez niego ukochanej pracy.
Nie wypuszczał moich rąk. Ściskał i potrząsał. A siła i upór, z jakim to czynił, przekazywały mi w zastępstwie słów
pochwycił moje ręce. Potrząsał nimi i potrząsał.<br>- Śmierć jest zawsze śmiercią - rzekł na koniec. Rozumiesz jednak, co ona oznacza dla twojego biednego ojca.<br>- Może mi pan wierzyć, że mój ojciec boleje nad tą śmiercią - odparłem. - Mój ojciec w tym samym stopniu cierpiał nad tym, że nie mógł pracować, co nad rym, że pracy jego sprzeciwiał się - biskup Horzeliński, którego szanował.<br>- Niemniej przeto teraz już bezapelacyjnie nic nie będzie w stanie przeszkodzić twemu ojcu w powrocie do tak przez niego ukochanej pracy.<br>Nie wypuszczał moich rąk. Ściskał i potrząsał. A siła i upór, z jakim to czynił, przekazywały mi w zastępstwie słów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego