przeciw wartościom wiary, nawet nie przeciw religijnym dogmatom, ale przeciwko schematycznemu pojmowaniu ich, wyzyskiwaniu dla doraźnych celów, dla abstrakcyjnego upiększania świata.<br>Jeszcze jeden przykład owej ambiwalencji w traktowaniu spraw religii warto przypomnieć. Chociaż - moim zdaniem - nie jest on już "podejrzany". Spinoza chciał dosięgnąć Boga - <q>Pan Cogito opowiada o kuszeniu Spinozy</> (rytuał wiersza) - i stało się, że dostąpił tego zaszczytu. Mógł otworzyć przed Nim swój filozoficzny umysł i duszę. Bóg słuchał go nieco roztargniony, pochwalił <q>geometryczną łacinę</> i <q>symetrię wywodów</>. Cóż mu jednak powiedział? Polecił troszczyć się o sprawy doczesne: o własne, drżące pokaleczone ręce, o wzrok, o dom, o dochody, o