czas zmobilizować twarzy, jak zamierzał. <br>- Guten Tag... Herr Doktor... Widzę, że pan też na spacer... <br>Ruchem głowy dziennikarz wyraził zgodę częściową na określenie celu. Widać było, że miał do dyspozycji odpowiedź bardziej złożoną, ale dał tę, która wydała mu się zabawna. Tak na początek. A później... <br>- Panie docencie... owszem, fizycznie rzecz biorąc, w kategoriach naszego ciała grzesznego... to spacer. No bo mięśnie, prawie wszystkie, puszczone w ruch. Płuca też się ucieszą oddechem prosto z ziół aptecznych, wie pan, tą drogą na przełaj... Ale, czy my, pan i ja, czy my jeszcze potrafimy po prostu przechadzać się? Weźmy tę chwilę. Ja patrzę