tors Ukrzyżowanego, postacie opłakujących kobiet. Charakterystyczne atrybuty pozwalały poznać (nawet po kolorze szat), kogo przedstawia rzeźba, natomiast trudność sprawiała rzeźbiarzowi chęć wczucia się w dramat cierpiącego na krzyżu Jezusa. Sposobem wyrażenia takich emocji była deformacja, zapewne w wielu przypadkach nieświadoma, wynikająca z toku pracy, chęci zwrócenia uwagi na ważny element rzeźby. <br>Odbiorca do czasu pojawienia się gipsowych Madonn musiał przyjąć konwencję plastyczna, w której deformacja stała się środkiem ekspresji. Mogła ona odgrywać taka rolę, jak reflektor punktowy w teatrze, skierowany na twarz aktora wygłaszającego ważna kwestię. Rzeźbiarz, jak to już mówiliśmy, był zdany tylko na siebie. Sam musiał rozstrzygać, jak sobie