na ganek i spoglądali najpierw w niebiosa, a później pochyleni pod sad, gdzie prowadziła zgubiona w trawie ścieżka.<br> Ale na niebie i pod jabłoniami prócz siwego zmierzchu nie było żywej duszy.<br> Jako ostatnia o archaniele dowiedziała się ciotka.<br> Poczerwieniała cała, jakby za jej plecami zapaliła się nagle wiosenna zorza, i rzucając na ziemię gliniany garnek ze zsiadłym mlekiem, przyniesionym z piwnicy, uciekła pod sad.<br> <page nr=71><br> Biegała po tym sadzie i krzyczała: - Zwariowali, wszyscy powariowali!<br> Archanioła się im zachciewa! Zwiastowania!<br> Jeśli chcecie wiedzieć bezbożnicy, świętokradcy, to przychodzi do mnie, ale nie archanioł.<br> Wiecie, kto przychodzi.<br> Widzieliście go niejeden raz.<br> Kamieniami rzucaliście w niego