Kot do snu łeb przypłaszczył na perłach w szkatule.<br>Pies się zwinął oszczędnie w kłębek wiekuisty,<br>Ogonem myśl o ludziach zaznaczając czule.<br><br>Kucharz wbił raz na zawsze nos, pełen spiekoty,<br>W dym, co zastygł w pióropusz, kędzierzawie zmarły,<br>I w kierunku wszechświata dzierżył rondel złoty, <br>Gdzie do dna nicość z sadłem za pan brat przywarły...<br><br>Jego żona kochliwa, złoconą kopystką<br>Szumną zupę bełtając w cwałującym garze,<br>Zasnęła ciałem - w kuchni, a duchem w bezmiarze<br>W chwili, gdy pomyślała, że miłość to - wszystko!...<br><br>Wujna z stryjną raczyły skamienieć biblijnie<br>W dwa posągi, godnością napuszone czujną<br>W czasie, gdy stryjna z króla szydziła