Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
się nas tu, co?
- Spodziewałam się - usłyszał dziad. I zadygotał na dźwięk tego głosu.
Zobaczył ruch szczupłej postaci. I usłyszał westchnienia zgrozy. Zduszony krzyk którejś z dziewek. Nie mógł widzieć, że nazwana Falką dziewczyna zdjęła kaptur i szal. Nie mógł widzieć szkaradnie oszpeconej twarzy. I oczu umalowanych dookoła barwiczką z sadzy i tłuszczu tak, że wyglądały jak oczy demona.
- Nie jestem Falką - powiedziała dziewczyna. Dziad znowu zobaczył jej szybki, rozmazany ruch, widział, jak coś płomieniście zalśniło w świetle kaganków.
- Jestem Ciri z Kaer Morhen. Jestem wiedźminką. Przyszłam tu, by zabijać.
Dziad, który w swym życiu widział niejedną karczemną bijatykę, miał wypracowany
się nas tu, co? <br>- Spodziewałam się - usłyszał dziad. I zadygotał na dźwięk tego głosu.<br>Zobaczył ruch szczupłej postaci. I usłyszał westchnienia zgrozy. Zduszony krzyk którejś z dziewek. Nie mógł widzieć, że nazwana Falką dziewczyna zdjęła kaptur i szal. Nie mógł widzieć szkaradnie oszpeconej twarzy. I oczu umalowanych dookoła barwiczką z sadzy i tłuszczu tak, że wyglądały jak oczy demona. <br>- Nie jestem Falką - powiedziała dziewczyna. Dziad znowu zobaczył jej szybki, rozmazany ruch, widział, jak coś płomieniście zalśniło w świetle kaganków.<br>- Jestem Ciri z Kaer Morhen. Jestem wiedźminką. Przyszłam tu, by zabijać.<br>Dziad, który w swym życiu widział niejedną karczemną bijatykę, miał wypracowany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego