Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
klamki. Włączyłem bieg, szybko odstawiłem go do domu.
Rozdział III
Tola wyraźnie liczyła, że przejmę kontrolę i doprowadzę sprawę do szybkiego i satysfakcjonującego finału. Tymczasem ja wróciłem z krótkiej wycieczki do Kulkowskich z mętlikiem w głowie. Jedyne, co wymyśliłem, to iść pobiegać. W szafie na wysoki połysk, która stoi w saloniku Toli i Zdzicha na pierwszym piętrze, miałem swoją półkę. Trzymałem tam sprzęt wędkarski i trochę ciuchów, łącznie z parą starych tenisówek, kupionych jeszcze w Detroit, spodenkami, koszulką i nylonową górą od dresu Adidasa.
Wymknąłem się z domu bocznym wyjściem, przez pustą kawiarnię, żeby stary mnie nie zobaczył, i ruszyłem truchtem
klamki. Włączyłem bieg, szybko odstawiłem go do domu.<br>Rozdział III<br>Tola wyraźnie liczyła, że przejmę kontrolę i doprowadzę sprawę do szybkiego i satysfakcjonującego finału. Tymczasem ja wróciłem z krótkiej wycieczki do Kulkowskich z mętlikiem w głowie. Jedyne, co wymyśliłem, to iść pobiegać. W szafie na wysoki połysk, która stoi w saloniku Toli i Zdzicha na pierwszym piętrze, miałem swoją półkę. Trzymałem tam sprzęt wędkarski i trochę ciuchów, łącznie z parą starych tenisówek, kupionych jeszcze w Detroit, spodenkami, koszulką i nylonową górą od dresu Adidasa. <br>Wymknąłem się z domu bocznym wyjściem, przez pustą kawiarnię, żeby stary mnie nie zobaczył, i ruszyłem truchtem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego