Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
Bez krętactw, panie Kuryłło .
- Wyznam wszystko. Wszyściutko - bił się w piersi były nasz prezes.
I tak wysłuchują jego narzekań, pocieszając go - zajechałem na punkt graniczny w Świecku.
Trwał tu ożywiony ruch, raz po raz unosiło się do góry biało-czerwone ramię szlabanu granicznego, aby przepuścić nadjeżdżające przez most na Odrze samochody osobowe lub wypuścić samochody wyjeżdżające z Polski. Długa kolejka, złożona z kilkunastu wozów różnych marek o znakach polskich i zagranicznych, stała przed niewielkim domem, w którym odbywała się kontrola celna. I tam - między pierwszym i drugim szlabanem granicznym, w kolumnie wozów - dojrzeliśmy forda.
A więc nie omyliliśmy się. Właśnie w Świecku
Bez krętactw, panie Kuryłło &lt;page nr=213&gt;.<br>- Wyznam wszystko. Wszyściutko - bił się w piersi były nasz prezes.<br>I tak wysłuchują jego narzekań, pocieszając go - zajechałem na punkt graniczny w Świecku.<br>Trwał tu ożywiony ruch, raz po raz unosiło się do góry biało-czerwone ramię szlabanu granicznego, aby przepuścić nadjeżdżające przez most na Odrze samochody osobowe lub wypuścić samochody wyjeżdżające z Polski. Długa kolejka, złożona z kilkunastu wozów różnych marek o znakach polskich i zagranicznych, stała przed niewielkim domem, w którym odbywała się kontrola celna. I tam - między pierwszym i drugim szlabanem granicznym, w kolumnie wozów - dojrzeliśmy forda.<br>A więc nie omyliliśmy się. Właśnie w Świecku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego