nutę radosną: - Już ją prowadzą!!! Jakoż, spojrzawszy przez perspektywę polową i uzbroiwszy uszy w trąby akustyczne, ujrzeliśmy na katedrze prelegentkę oświetloną dwoma kandelabrami i rzucającą perły krasomówstwa ku zbudowaniu..."<br><br>W warszawskich wyprawach w celach oświatowych towarzyszył niekiedy Orzeszkowej Stanisław Nahorski. Nie lubił jednak przychodzić na prelekcje, gdzie większość stanowiły zaciekłe sawantki, emancypantki, a niekiedy i lesbijski z malarką Dulębianką na czele, przyjaciółką Konopnickiej. Wyglądała jak stary mężczyzna, w tych swoich binoklach, w męskim stroju, w spodniach "na bicykl", bufiastych na kostkach muskularnych nóg, każąca nazywać się: "Piotrkiem". Zbzikowana na punkcie rowerowego sportu (bo to dobrze robi na wyrobienie muskułów) oraz morskich