brzmiący, szlachetny w dźwięku, w natchnionej księżowskiej powadze.<br>-"W on czas, gdy Jezus wszedł do domu jednego przedniejszego faryzeusza w szabat jeść chleb..." Padały te odwieczne sława w ciżbę słuchającą, jak ciężkie ziarna, jak dojrzały pszeniczny omłot. Rozbrzmiało od nich powietrze na kościele, westchnęło echami nieśmiałymi po kątach, w załamach ścian poczerniałych, pod chórem gdzieś, pod sklepieniem ostrołucznym.<br><page nr=135> - "...I powiedział też podobieństwo do zaproszonych, przypatrując się, jako pierwsze siedzenia obierali, mówiąc: gdy będziesz wezwan na gody, nie siadajże na pierwszym miejscu, aby snadź poczciwszy nad cię nie był wezwan do niego; a przyszedłszy ten, który ciebie i onego wezwał, nie rzekł