Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
przecież wystarczyłoby powsadzać je w
zęby i wyssać. Najlepszy smak cię ominie, użala się wujek Stefan. Tak
jak oni wyssą, że nawet pies się już nie naje.
Idziemy z ojcem w kierunku Zieleńca, a może Głębokiej Drogi albo
Dziewiczej Góry. Trudno to odgadnąć z fotografii. Jej brzegi każą nam
się ścieśnić. Ojciec ma ucięty nawet lewy łokieć. A pod stopami ledwo
ścieżki można się domyślić, kończymy się nieomal z czubkami naszych
butów. Ojciec ma chyba czarne kamasze, choć wydają się szare. Moje
sandałki powinny być brązowe. Matka nieraz powtarzała, że dla chłopca w
moim wieku najładniejsze są brązowe. No, i wojna
przecież wystarczyłoby powsadzać je w<br>zęby i wyssać. Najlepszy smak cię ominie, użala się wujek Stefan. Tak<br>jak oni wyssą, że nawet pies się już nie naje.<br> Idziemy z ojcem w kierunku Zieleńca, a może Głębokiej Drogi albo<br>Dziewiczej Góry. Trudno to odgadnąć z fotografii. Jej brzegi każą nam<br>się ścieśnić. Ojciec ma ucięty nawet lewy łokieć. A pod stopami ledwo<br>ścieżki można się domyślić, kończymy się nieomal z czubkami naszych<br>butów. Ojciec ma chyba czarne kamasze, choć wydają się szare. Moje<br>sandałki powinny być brązowe. Matka nieraz powtarzała, że dla chłopca w<br>moim wieku najładniejsze są brązowe. No, i wojna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego