Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 15
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
w okno, jakby jeszcze raz oglądał miejsce katastrofy. Powoli odpala kolejnego papierosa. Mówi głosem opanowanym, spokojnym, w którym jednak od czasu do czasu daje się czuć drżenie. Opowiadając całą historię, raczej stara się unikać drastycznych scen, taniej sensacji, doszukiwania się dodatkowych podtekstów całej historii. Zastanawia się wreszcie nad ludzkim życiem, sensem istnienia, pogoni za karierą, bogactwem.
- To wraca - zwierza się Stanisław Mlekodaj. - Takiej ilości zwłok i tak makabrycznie okaleczonych nie widziałem. Choć widziałem wiele wypadków w GOPR-ze i w kopalni, ale to wszystko miało inny wymiar. Dla mnie osobiście najbardziej wzruszający był dziecięcy zeszyt. Dziewczynka z drugiej, może trzeciej klasy
w okno, jakby jeszcze raz oglądał miejsce katastrofy. Powoli odpala kolejnego papierosa. Mówi głosem opanowanym, spokojnym, w którym jednak od czasu do czasu daje się czuć drżenie. Opowiadając całą historię, raczej stara się unikać drastycznych scen, taniej sensacji, doszukiwania się dodatkowych podtekstów całej historii. Zastanawia się wreszcie nad ludzkim życiem, sensem istnienia, pogoni za karierą, bogactwem.<br>- To wraca - zwierza się Stanisław Mlekodaj. - Takiej ilości zwłok i tak makabrycznie okaleczonych nie widziałem. Choć widziałem wiele wypadków w GOPR-ze i w kopalni, ale to wszystko miało inny wymiar. Dla mnie osobiście najbardziej wzruszający był dziecięcy zeszyt. Dziewczynka z drugiej, może trzeciej klasy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego