Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
zsunąć łatwo, natomiast z lewym zawsze miał kłopot. Mocując się z nim czuł, że Alek patrzy w jego stronę. Spojrzał na niego. Tamten natychmiast w bok umknął oczyma.
- Czego się, do cholery, czaisz? Idźże wreszcie spać!
Udało mu się na koniec but ściągnąć. Cisnął go pod stół, wstał i w skarpetkach przeszedł do łazienki. Światło się w niej nie paliło, było zepsute. Otworzył więc wąskie okienko.
Najbliższa sąsiednia willa rysowała się w ciemnościach bardzo blisko. Okna w niej na piętrze były pootwierane i z lekka rozjaśnione światłem, które świeciło w głębi domu, w którymś z dalszych pokojów. W willi tej kwaterowali
zsunąć łatwo, natomiast z lewym zawsze miał kłopot. Mocując się z nim czuł, że Alek patrzy w jego stronę. Spojrzał na niego. Tamten natychmiast w bok umknął oczyma.<br>- Czego się, do cholery, czaisz? Idźże wreszcie spać!<br>Udało mu się na koniec but ściągnąć. Cisnął go pod stół, wstał i w skarpetkach przeszedł do łazienki. Światło się w niej nie paliło, było zepsute. Otworzył więc wąskie okienko.<br>Najbliższa sąsiednia willa rysowała się w ciemnościach bardzo blisko. Okna w niej na piętrze były pootwierane i z lekka rozjaśnione światłem, które świeciło w głębi domu, w którymś z dalszych pokojów. W willi tej kwaterowali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego