Typ tekstu: Książka
Autor: Płoński Janusz, Rybiński Maciej
Tytuł: Góralskie tango
Rok: 1978
schodzącą z góry sekretarkę biura organizacyjnego, panią Hanię.
- Dzień dobry. Pani już na nogach?
- Cały czas na nogach, od dwóch dni. Ale chciałam panu pogratulować.
- Czego? - skrzywił się Dymek.
- Pierwszego miejsca w generalnej - wskazała arkusz, który trzymała pod pachą. - Właśnie szłam to wywiesić.
- Pomogę pani - zaofiarował się Dymek.
Razem przyczepili skoczem arkusz z prowizorycznymi wynikami całego rajdu do słupa. Dymek zauważył, że przy załodze numer dwa od próby górskiej ciągnie się gruba, czarna krecha.

30.
Kapitan natknął się w hallu na Boszkę, który wyglądał na mocno zmęczonego.
- No, chwała Bogu, że się to wreszcie skończyło powiedział uśmiechając się blado do kapitana
schodzącą z góry sekretarkę biura organizacyjnego, panią Hanię.<br>- Dzień dobry. Pani już na nogach?<br>- Cały czas na nogach, od dwóch dni. Ale chciałam panu pogratulować.<br>- Czego? - skrzywił się Dymek.<br>- Pierwszego miejsca w generalnej - wskazała arkusz, który trzymała pod pachą. - Właśnie szłam to wywiesić.<br>- Pomogę pani - zaofiarował się Dymek.<br>Razem przyczepili skoczem arkusz z prowizorycznymi wynikami całego rajdu do słupa. Dymek zauważył, że przy załodze numer dwa od próby górskiej ciągnie się gruba, czarna krecha.<br>&lt;page nr=119&gt;<br>30.<br>Kapitan natknął się w hallu na Boszkę, który wyglądał na mocno zmęczonego.<br>- No, chwała Bogu, że się to wreszcie skończyło powiedział uśmiechając się blado do kapitana
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego