Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
pagórek dom Dobrzynkiewiczów. Zamknięte okna trzymały w szybach ułomki czystego, pogodnego nieba. Nadbiegł spóźniony trochę Panfil. Podskoczył przypochlebnie do góry, niby to łapiąc służbowo jakąś muchę. Chytrym okiem spoglądał na Polka, chcąc się upewnić, czy ten widzi jego gorliwość tudzież oddanie.
- Linsrum! - odezwał się nagle czyjś głos. Przy kuchennych drzwiach, skryta w głębokim cieniu, stała pani Dobrzynkiewiczowa.
- Linsrum, chodź tutaj.
- Czego? - burknął z dziwną niechęcią Polek.
- Czy to ty uczysz Zenusia palić papierosy?
- Ja? - zdumiał się Krywko.
- On, on, ten żulik - zawołał z głębi mieszkania poszkodowany.
- Słuchaj, Linsrum...
- Proszę pani, przecież my nie mamy pieniędzy. To Zenuś kupuje papierosy i nas
pagórek dom Dobrzynkiewiczów. Zamknięte okna trzymały w szybach ułomki czystego, pogodnego nieba. Nadbiegł spóźniony trochę Panfil. Podskoczył przypochlebnie do góry, niby to łapiąc służbowo jakąś muchę. Chytrym okiem spoglądał na Polka, chcąc się upewnić, czy ten widzi jego gorliwość tudzież oddanie.<br>- Linsrum! - odezwał się nagle czyjś głos. Przy kuchennych drzwiach, skryta w głębokim cieniu, stała pani Dobrzynkiewiczowa.<br>- Linsrum, chodź tutaj.<br>- Czego? - burknął z dziwną niechęcią Polek.<br>- Czy to ty uczysz Zenusia palić papierosy?<br>- Ja? - zdumiał się Krywko.<br>- On, on, ten żulik - zawołał z głębi mieszkania poszkodowany.<br>- Słuchaj, Linsrum...<br>- Proszę pani, przecież my nie mamy pieniędzy. To Zenuś kupuje papierosy i nas
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego