działacza nie podzielają jednak Amerykanie, przynajmniej niektórzy. Programy zbierają sporo krytycznych opinii. Zarzuca się im, że mieszają argumenty światopoglądowe z naukowymi i że - co gorsza - świadomie posługują się fałszem lub półprawdami. - Z niektórych programów wynika na przykład, że 43-dniowy płód jest "osobą myślącą" albo że dotykanie narządów płciowych może skutkować ciążą - narzeka demokratyczny kongresman Henry A. Waxman z Kalifornii. - Nie sprzeciwiam się idei abstynencji, ale nie zgadzam się, by za publiczne pieniądze nasze dzieci uczone były naukowych nonsensów. <br><br>- To zdania wyrwane z kontekstu - złości się Joe S. McIlhaney Jr., autor jednego z krytykowanych materiałów. Ale, niestety, na złości się kończy