to, co się powinno przemilczać, akcentując właśnie przemilczenie. Niech cierpi za tę drżącą sublimację uczuć, którą obezwładnia mnie, wytrącając z mojej twarzy prawdziwe oblicze, odbierając poczucie męskości. Niech cierpi, jeżeli nie wie, że moje poczucie męskości zawiera się w czymś wręcz innym jak w otaczaniu silnym męskim ramieniem drżącej subtelnością słabej i niewinnej kibici. Cierp, Suzanne, jeśli nie wiesz, że właśnie to połączenie silnego ramienia z niewinną kibicią to coś, od czego dostaję uczuciowych mdłości, jakiś oszukańczy wabik natury, który w parę sekund może dokonać, że z twoją wzniosłą <page nr=74> subtelnością i niewinnością staniesz się czymś tak poczwarnie śmiesznym, zmiętym i wcale