nią rzecz natychmiast.<br>- Zaraz wrócę - oświadczyłam, nie wdając się w szczegółowsze wyjaśnienia, i opuściłam taras, zanim pan Muldgaard zdążył zaprotestować.<br>Alicję znalazłam w atelier, rozpłaszczoną na czworakach, z głową pod katafalkiem. Czasu miałam mało, od razu więc uznałam, że prościej będzie samej się tam wczołgać, niż próbować ją wyciągnąć.<br>- Ty, słuchaj - powiedziałam do jej łokcia, usiłując wyplątać włosy z jakichś elementów konstrukcyjnych. - Doszliśmy do incydentów, które zaszły alibo nie. Nie wiemy, czy mu powiedzieć o tych krzykach Edka. Co o tym myślisz?<br>- Właśnie nie wiem - odparła Alicja okropnie rozzłoszczona, głosem przytłumionym zarówno furią, jak i pozycją. - Myślałam, że może tu gdzieś