parkingu; muzyka dalej dudni i nie daje możliwości pogadania, po czym jedziemy dalej... i tak ze 2, 3 godziny... Odwożą mnie do domu: przed wyjściem z samochodu pytają czy dobrze się bawiłam...<br>Wiecie, jak impreza, to mam na myśli piwko, czy też drinki, muzyczkę, taniec, dobre towarzystwo, a nie bezsensowne śmiganie po mieście. No ale cóż...... co kraj to obyczaj!<br>Hehe! Jeszcze coś mi się przypomniało... wybierałam się z moimi dwiema kochanymi siostrzyczkami na dyskotekę. Gdy się szykowałyśmy, przyszła moja ulubiona koleżanka Asia i ostrzega mnie: "Magda, uważaj na siebie, tu wszystko się zmieniło, dyskoteka to trochę niebezpieczna przygoda, wszystko się