kilometrów na zachód, a co najważniejsze, Kreml musiałby znacznie bardziej liczyć się ze swym polskim sojusznikiem. Sprawa polska tak czy inaczej byłaby umiędzynarodowiona, ale na zdecydowanie lepszych warunkach. Strat ludzkich i materialnych nie dałoby się uniknąć, chociaż przyjąć można, iż byłyby one mniejsze, gdyż wojna trwałaby krócej. Polska jako ważny sojusznik zyskałaby znaczne nabytki na zachodzie, może udałoby się jej ocalić niektóre tereny na Kresach. I wreszcie rzecz może najważniejsza, <orig>sowietyzacja</> Polski byłaby prawdopodobnie niemożliwa, przynajmniej na skalę, która miała miejsce po 1945 r.</><br><br><div type="news"><br><tit>Nieswoi swoi</><br><br><tit>Prawo: Poselska większość nie może przeforsować ustawy o mniejszościach narodowych</><br><br><intro>Dlaczego Leon Tarasewicz, znakomity malarz