Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Arsenał Gorzowski
Nr: 6
Miejsce wydania: Gorzów Wielkopolski
Rok: 1998
się coraz wolniej, płuca bolały, jakby nadmiar powietrza rozniecił w nich pożar.
Dotarłem do ściany jakiegoś wieżowca i bez zastanowienia przebiegłem przed nosem dozorcy, potykając się o próg. Wpakowałem się do windy, której drzwi już się zasuwały. Nie wiem ile pięter przejechałem; winda zatrzymywała się co chwila i w końcu spanikowałem, kiedy na jednym z pięter zobaczyłem dwóch facetów w garniturach i ciemnych okularach. Wiedziałem z filmów, że tacy faceci pod marynarkami mają ukryte pistolety, które potrafią wyciągnąć błyskawicznie. Ciągle dysząc, wyskoczyłem z windy przewracając jednego z nich. Drugi w zaskoczeniu nie mógł się zdecydować, czy łapać upadającego kumpla, czy rzucić
się coraz wolniej, płuca bolały, jakby nadmiar powietrza rozniecił w nich pożar.<br>Dotarłem do ściany jakiegoś wieżowca i bez zastanowienia przebiegłem przed nosem dozorcy, potykając się o próg. Wpakowałem się do windy, której drzwi już się zasuwały. Nie wiem ile pięter przejechałem; winda zatrzymywała się co chwila i w końcu spanikowałem, kiedy na jednym z pięter zobaczyłem dwóch facetów w garniturach i ciemnych okularach. Wiedziałem z filmów, że tacy faceci pod marynarkami mają ukryte pistolety, które potrafią wyciągnąć błyskawicznie. Ciągle dysząc, wyskoczyłem z windy przewracając jednego z nich. Drugi w zaskoczeniu nie mógł się zdecydować, czy łapać upadającego kumpla, czy rzucić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego