Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
ciepłym deszczem, w szelestach wiatru i kropel. Położyła się i szybko zasnęła mocno.
Ciało Gwieździka znaleziono przypadkiem. Natrafiły nań dzieci zbierające zioła dla starej Felakowej. Leżał pod ścianą spichrza, pod wybitym okienkiem, z którego zwisał sznur. Obok ciała rozdarty kulą worek, z otworu ciurkał strumyczek owsa. Zwilgotniał trochę przez noc, spęczniał. Gwieździk miał ten owies na twarzy, w otwartych ustach, na oczach. Palce wbite jak szpony w nasyconą zieleń trawy. Już stężał.
Kradł owies dla gniadych kobył. Mielczarek, milicjant Mielczarek, zdybał go, mógł nie poznać. Strzelił. Dwa razy - nasuwa się wspomnienie nocy. Nie będę płakać. Nie płakałam, gdy przyszedł łącznik, chłopiec
ciepłym deszczem, w szelestach wiatru i kropel. Położyła się i szybko zasnęła mocno.<br> Ciało Gwieździka znaleziono przypadkiem. Natrafiły nań dzieci zbierające zioła dla starej Felakowej. Leżał pod ścianą spichrza, pod wybitym okienkiem, z którego zwisał sznur. Obok ciała rozdarty kulą worek, z otworu ciurkał strumyczek owsa. Zwilgotniał trochę przez noc, spęczniał. Gwieździk miał ten owies na twarzy, w otwartych ustach, na oczach. Palce wbite jak szpony w nasyconą zieleń trawy. Już stężał.<br> Kradł owies dla gniadych kobył. Mielczarek, milicjant Mielczarek, zdybał go, mógł nie poznać. Strzelił. Dwa razy - nasuwa się wspomnienie nocy. Nie będę płakać. Nie płakałam, gdy przyszedł łącznik, chłopiec
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego