dostępu do papieża, mógł przekazywać informację, co mówi o Janie Pawle II jego otoczenie, jego przedpokój.</><br><who3>Tyle że wtedy w Rzymie działała olbrzymia siatka agentów z komunistycznych służb, przede wszystkim Stasi, które tylko czyhały na jakieś drobne informacje, ploteczki o tym, co który ksiądz lubi, gdzie jada, z kim się spotyka, a później plotły z tego sieć szantażu. Każde słowo mogło zniszczyć komuś życie. </><br><br><who4>- To prawda. Dziś wydaje się, że informacja zasłyszana od jakiegoś prałata, mówiąca, na ile jednoznaczna jest opinia Jana Pawła II o stanie wojennym, to nic ważnego. Ale wtedy to było konkretne narzędzie w rękach systemu. </><br><br><who3>Czy po