Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Kurier Szczeciński
Nr: 22/03
Miejsce wydania: Szczecin
Rok: 2002
Tytuł: Kurier Szczeciński
Nr: 22/03
Miejsce wydania: Szczecin
Rok: 2002
z mielizny.
(R.Słomski)
Wojna podjazdowa o śmietnisko
Nieszczęście czy dobrodziejstwo?
Historia zaczyna się przed 10 laty, kiedy gminy Rymań i Sławoborze stają się właścicielem ponad 100 hektarowej działki, na której funkcjonowało niegdyś radzieckie lotnisko. W 1992 roku pojawia się nabywca. Do transakcji doszło chwilę później, w imieniu samorządów parcelę sprzedawało Sławoborze, a kupował Andrzej Gołaś, biznesmen z Lubieszyna, później poseł BBWR. Gminy potraktowały wtedy transakcję jak dar losu, dziś jej niektórzy upatrują w nabywcy diabła. - Proszę wyobrazić sobie sytuację z tamtych lat. Rozpadają się PGR-y i nagle pojawia się ktoś, kto chce budować zakład pracy dla setek bezrobotnych rolników
(R.Słomski)
Wojna podjazdowa o śmietnisko
Nieszczęście czy dobrodziejstwo?
Historia zaczyna się przed 10 laty, kiedy gminy Rymań i Sławoborze stają się właścicielem ponad 100 hektarowej działki, na której funkcjonowało niegdyś radzieckie lotnisko. W 1992 roku pojawia się nabywca. Do transakcji doszło chwilę później, w imieniu samorządów parcelę sprzedawało Sławoborze, a kupował Andrzej Gołaś, biznesmen z Lubieszyna, później poseł BBWR. Gminy potraktowały wtedy transakcję jak dar losu, dziś jej niektórzy upatrują w nabywcy diabła. - Proszę wyobrazić sobie sytuację z tamtych lat. Rozpadają się PGR-y i nagle pojawia się ktoś, kto chce budować zakład pracy dla setek bezrobotnych rolników
z mielizny.<br><au>(R.Słomski)</></><br><br><div type="art" sex="m"><br><tit>Wojna podjazdowa o śmietnisko</><br><tit>Nieszczęście czy dobrodziejstwo?</><br><br>Historia zaczyna się przed 10 laty, kiedy gminy Rymań i Sławoborze stają się właścicielem ponad 100 hektarowej działki, na której funkcjonowało niegdyś radzieckie lotnisko. W 1992 roku pojawia się nabywca. Do transakcji doszło chwilę później, w imieniu samorządów parcelę sprzedawało Sławoborze, a kupował Andrzej Gołaś, biznesmen z Lubieszyna, później poseł BBWR. Gminy potraktowały wtedy transakcję jak dar losu, dziś jej niektórzy upatrują w nabywcy diabła. <q>- Proszę wyobrazić sobie sytuację z tamtych lat. Rozpadają się PGR-y i nagle pojawia się ktoś, kto chce budować zakład pracy dla setek bezrobotnych rolników
