Postanowiłem umieścić je również i tutaj, by można je było dobrze zapamiętać.<br>- Znam to na pamięć - ziewnął niestosownie Edzio, rozciągając się na eleganckiej kanapie Roszka. Niestosownie, bo to ja opowiadałem anegdotkę, najlepszą w moim repertuarze - jak to, idąc polaną, wdepnąłem w zarośnięty rzęsą staw i umoczyłem się po szyję.<br>Reszta starej gwardii: Kazik z narzeczoną i Roszkowie, słuchała mnie rozłożona, każdy gdzie popadnie, z nudą w oczach. Jedynie najlepsza z żon zachowywała pozory - siedząc wyprostowana i maskując ziewanie gazetą. Tymczasem ja właśnie dochodziłem do puenty, gdy to wyszedłszy z bajorka pokryty rzęsą, rzekłem:<br>- Zawsze chciałem mieć gęściejsze rzęsy - wyziewał Roszko. - O