nie doświadczył, wszystko, co było przed nim, musiało wydarzyć się w najbliższym czasie. Dlatego tak gorączkowo wciąż za czymś gonił, wiecznie się spieszył. Musiał podświadomie przeczuwać, że może nie zdążyć, że nie zazna spełnienia w miłości, nie zdąży poznać wszystkiego, co chciał poznać, nie nacieszy się dziećmi ani spokojem dobrej starości, że nic nie stworzy, niczego po sobie nie zostawi, że odejdzie niezauważony, jakby go w ogóle nie było. Nie mógł czekać, co przyniesie los. W jego kraju ludzie umierali młodo i szybko stawali się starcami.<br>Długo zwlekałem z telefonem do Kabulu. Nie miałem dla Ismaela żadnych dobrych wieści. Właściwie wyłącznie