Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Warszawy
Nr: 25.01
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2002
Syn tłumaczył, że spadło na niego łóżko i stąd siniaki. Policjanci nie dali mu wiary. Po kilku dniach mężczyzna wylądował w areszcie. Postawiono mu zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do 10 lat więzienia. Marek B. potwierdził, że dochodziło między nim a ojcem do drobnych sprzeczek. Czasem też, przyznawał, staruszek dostawał od niego kilka szturchańców. Mieszkańcy bloku przy Trojdena wiedzieli, co działo się u państwa B. Ale nie są wylewni. - On chyba nawet nigdzie nie pracował - mówi o Marku B. jeden z jego sąsiadów. - Wzywaliśmy policję wiele razy. Sytuacja jednak się nie zmieniła. - Ja nic nie wiem, pilnuję swojego nosa
Syn tłumaczył, że spadło na niego łóżko i stąd siniaki. Policjanci nie dali mu wiary. Po kilku dniach mężczyzna wylądował w areszcie. Postawiono mu zarzut pobicia ze skutkiem śmiertelnym. Grozi mu do 10 lat więzienia. Marek B. potwierdził, że dochodziło między nim a ojcem do drobnych sprzeczek. Czasem też, przyznawał, staruszek dostawał od niego kilka szturchańców. Mieszkańcy bloku przy Trojdena wiedzieli, co działo się u państwa B. Ale nie są wylewni. - On chyba nawet nigdzie nie pracował - mówi o Marku B. jeden z jego sąsiadów. - Wzywaliśmy policję wiele razy. Sytuacja jednak się nie zmieniła. - Ja nic nie wiem, pilnuję swojego nosa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego