to, by<br>przy ich wystawianiu kryteria malarskie grały rolę decydującą. Czy<br>wszystko, cośmy wówczas wymalowali, wypisali, wygadali, spłynęło jak<br>woda po kaczce?<br> Niesłychane powodzenie w Warszawie tej właśnie wystawy (obejrzanej<br>teraz w Paryżu) - "wielometrowe kolejki przy kasie, jak po kiełbasę" -<br>pisano mi z Polski, świadczy, jak niewzruszony jest u nas stereotyp w<br>malarstwie mętnej, jeszcze młodopolskiej romantyczności. Zrozumiałem<br>przy tym, że ta cała wystawa z Matejką, ze snami i zmorami, z jej<br>młodopolską gorączką i formą tak często kaleką - że to i moja<br>biografia, biografia nas wszystkich. Sam problem wystawy mnie pochłonął<br>- właśnie jej romantyczność na nowo zobaczona.<br> W ciekawym wstępie