Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
pustyni, gwałtowny prąd powietrza płynącego stale ze stref równikowych ku biegunowi planety, wtłaczał już pierwsze piaszczyste języki pod rufę statku, jakby usiłując cierpliwie zabliźnić ranę, utworzoną przez wylotowy ogień. Astrogator włączył sieć zewnętrznych mikrofonów i zjadliwe, dalekie wycie wraz z dźwiękiem piachu, szorującego po pancerzach, wypełniło na chwilę wysoką przestrzeń sterowni. Potem wyłączył mikrofony i zapadła cisza.
- Tak to wygląda - powiedział powoli. - Ale "Kondor" nie wrócił stąd, Rohan. - Tamten zacisnął szczęki. Nie mógł spierać się z dowódcą. Przeleciał z nim wiele parseków, ale nie doszło między nimi do przyjaźni. Może różnica wieku była zbyt wielka. Albo przebyte wspólnie niebezpieczeństwa za małe
pustyni, gwałtowny prąd powietrza płynącego stale ze stref równikowych ku biegunowi planety, wtłaczał już pierwsze piaszczyste języki pod rufę statku, jakby usiłując cierpliwie zabliźnić ranę, utworzoną przez wylotowy ogień. &lt;orig&gt;Astrogator&lt;/&gt; włączył sieć zewnętrznych mikrofonów i zjadliwe, dalekie wycie wraz z dźwiękiem piachu, szorującego po pancerzach, wypełniło na chwilę wysoką przestrzeń sterowni. Potem wyłączył mikrofony i zapadła cisza.<br>- Tak to wygląda - powiedział powoli. - Ale "Kondor" nie wrócił stąd, Rohan. - Tamten zacisnął szczęki. Nie mógł spierać się z dowódcą. Przeleciał z nim wiele parseków, ale nie doszło między nimi do przyjaźni. Może różnica wieku była zbyt wielka. Albo przebyte wspólnie niebezpieczeństwa za małe
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego