Typ tekstu: Książka
Autor: Głębski Jacek
Tytuł: Kuracja
Rok: 1998
że dziś będzie wyjątkowo spokojna noc i odetchnąłem z ulgą. Nie był to jednak koniec wrażeń. Oto bowiem pielęgniarka podeszła z zastrzykiem do mnie. "Proszę się odwrócić". Zamarłem z przerażenia. "Słyszał pan? - przynagliła. - Muszę zrobić zastrzyk". "Ależ siostro - zaskomliłem przestraszony - to wcale nie jest potrzebne..." Oddziałowy, który dotąd siedział na stołku i obserwował tamtego, podniósł leniwie swoje potężne cielsko i stanął nade mną. "No jazda - warknął - wystaw dupę, bo też pójdziesz w pasy!" Rad nierad położyłem się na brzuchu i pozwoliłem zrobić sobie zastrzyk. Pół biedy, że to tylko relanium, choć taka dawka to już cała bieda - zdążyłem pomyśleć i prawie
że dziś będzie wyjątkowo spokojna noc i odetchnąłem z ulgą. Nie był to jednak koniec wrażeń. Oto bowiem pielęgniarka podeszła z zastrzykiem do mnie. "Proszę się odwrócić". Zamarłem z przerażenia. "Słyszał pan? - przynagliła. - Muszę zrobić zastrzyk". "Ależ siostro - zaskomliłem przestraszony - to wcale nie jest potrzebne..." Oddziałowy, który dotąd siedział na stołku i obserwował tamtego, podniósł leniwie swoje potężne cielsko i stanął nade mną. "No jazda - warknął - wystaw dupę, bo też pójdziesz w pasy!" Rad nierad położyłem się na brzuchu i pozwoliłem zrobić sobie zastrzyk. Pół biedy, że to tylko relanium, choć taka dawka to już cała bieda - zdążyłem pomyśleć i prawie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego