Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
biały chleb, masło, ser, pomarańczowe powidełka, miód i ciepłe mleko...
a potem wspólna kąpiel pod natryskami...
i nagle podłoga pod naszymi stopami zaczęła się z wolna przechylać raz w jedną, raz w drugą stronę: widać zerwał się wieczorny wiatr i wzburzył morze, i statek kołysał się coraz gwałtowniej, i pod strugami gorącej słonej wody raz po raz wpadaliśmy na siebie, i gdy nagle znalazłam się w ramionach Felka, który przytrzymał mnie, obawiając się, że nie zdołam utrzymać się na nogach, objęłam go mocno i tuląc się do niego, szepnęłam:
- Wiesz, kiedyś moja mama nazwała mojego papę rajskim ptakiem... Bardzo mi go
biały chleb, masło, ser, pomarańczowe powidełka, miód i ciepłe mleko...<br>a potem wspólna kąpiel pod natryskami...<br>i nagle podłoga pod naszymi stopami zaczęła się z wolna przechylać raz w jedną, raz w drugą stronę: widać zerwał się wieczorny wiatr i wzburzył morze, i statek kołysał się coraz gwałtowniej, i pod strugami gorącej słonej wody raz po raz wpadaliśmy na siebie, i gdy nagle znalazłam się w ramionach Felka, który przytrzymał mnie, obawiając się, że nie zdołam utrzymać się na nogach, objęłam go mocno i tuląc się do niego, szepnęłam:<br>- Wiesz, kiedyś moja mama nazwała mojego papę rajskim ptakiem... Bardzo mi go
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego