biały chleb, masło, ser, pomarańczowe powidełka, miód i ciepłe mleko...<br>a potem wspólna kąpiel pod natryskami...<br>i nagle podłoga pod naszymi stopami zaczęła się z wolna przechylać raz w jedną, raz w drugą stronę: widać zerwał się wieczorny wiatr i wzburzył morze, i statek kołysał się coraz gwałtowniej, i pod strugami gorącej słonej wody raz po raz wpadaliśmy na siebie, i gdy nagle znalazłam się w ramionach Felka, który przytrzymał mnie, obawiając się, że nie zdołam utrzymać się na nogach, objęłam go mocno i tuląc się do niego, szepnęłam:<br>- Wiesz, kiedyś moja mama nazwała mojego papę rajskim ptakiem... Bardzo mi go