nie mamy żadnych możliwości, wierz mi, trzeba zaczekać, zaufaj mi. Porozmawiajmy o czymś innym. Wiesz, z tym Szycem bardzo ciekawa sprawa. Miałem z nim groteskową rozmowę, zupełnie księżycową, on ubzdurał sobie, że jest wielkim powieściopisarzem. Od razu przypomniał mi się Gombrowicz, no, ale ten się zapowiadał naprawdę, świetny ironista, dosyć subtelny, to była rozmowa w stylu Gombrowicza. Pamiętasz Gombrowicza?<br>Róża przyłożyła palec do policzka, jak dziewczynka. - Gombrowicz, ależ tak, taki skandalista, przypominam sobie, nieprawdopodobny egotysta, trzeba przyznać, elegancki, dobrze się nosił, ale Dołęga Mostowicz o oczko wyżej - stwierdziła - przepadł na wschodzie, oni wszyscy uciekali wtedy na wschód, lewicowcy.<br>- O nie, Gombrowicz