zamian budy podjeżdżają pod inne domy. Zrozumienie tego, jedna z lekcji "Ambasadora", ginie w oklaskach.<br> W "Ambasadorze" ważniejsze od drzwi materialnych są drzwi umowne, konwencja terytorium, którego się bez zezwolenia nie przekracza. Jedne z tych obszarów to przestrzeń fizyczna, granica państwa i próg jego przedstawicielstwa, ambasady. Drugi obszar jest bardziej subtelny - przestrzeń moje go "ja", mnie, człowieka po prostu. W pierwszym obszarze, gdy zniknie państwo, ginie również czarodziejska moc progu ambasady - wróg może już wejść i zostać. W drugim - co musi runąć? Nic fizycznego, to raczej pewne. Może więc istota? a może konwencja?<br> Mrożek kocha konwencje, zostały zapewne stworzone, by mógł