cylinder:<br> - Panno Hildegardo!<br> Otworzyło się okienko, zatrzepotała dłoń rozsuwająca firankę - biała<br>jak synogarlica.<br> - Panno Hildegardo, to ja, Osiełek.<br> - Nie poznałabym pana.<br> - Nie dziwię się: przechodzę właśnie atak noktambulizmu. Niech pani<br>otworzy.<br> Zamknęło się okienko, zasunęły firanki, Osiełek usłyszał kroki<br>trajkoczące po schodach. Potem otwarła się furtka gotycka, zalśniła<br>latarka ze świeczką łojową.<br> Na progu zakołysała się Hildegarda. Była ubrana w tunikę z hiacyntu,<br>spiętą tuż przy piersiach szarfą koloru gołębia różowego.<br> - Proszę do środka.<br> Wchodzili po schodach, pnących się jak powój, spiralnie.<br> Mieszkanie kustosza wieży składało się z jednego pokoju, pośród<br>którego jaśniał stół z białego modrzewia, otoczony krzesłami<br>wystruganymi z