Typ tekstu: Książka
Autor: Rudnicka Halina
Tytuł: Uczniowie Spartakusa
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1951
stojącej chałupy były rozwalone, deski i bale ludzie układali na stos.
- Na Heraklesa, co oni robią? - wyszeptał zdumiony.
0 = - Pan okolicznych włości, dostojny Publiusz Waryniusz, wypędził mnie dzisiaj, bom mu w przepisanym czasie nie oddał pożyczonych pięciu miar pszenicy... Już wczesną wiosną kazał niewolnikom zaorać kamień graniczny, zniszczył ten znak świętego Termina, nie bał się świętokradztwa. Prosiłem, błagałem, na Jowisza błagałem, który jest sędzią takich bezprawi. Ale czy bogaty boi się czego? Biedny już byłby sacer* Jowiszowi, jego uprząż byłaby sprzedana dla skarbu świątyni, a on sam złożyłby głowę w ofierze. Ale bogaty... Dla bogatych nie ma, chłopcze, praw ani boskich
stojącej chałupy były rozwalone, deski i bale ludzie układali na stos.<br>- Na Heraklesa, co oni robią? - wyszeptał zdumiony.<br>0 = - Pan okolicznych włości, dostojny Publiusz Waryniusz, wypędził mnie dzisiaj, bom mu w przepisanym czasie nie oddał pożyczonych pięciu miar pszenicy... Już wczesną wiosną kazał niewolnikom zaorać kamień graniczny, zniszczył ten znak świętego Termina, nie bał się świętokradztwa. Prosiłem, błagałem, na Jowisza błagałem, który jest sędzią takich bezprawi. Ale czy bogaty boi się czego? Biedny już byłby sacer* Jowiszowi, jego uprząż byłaby sprzedana dla skarbu świątyni, a on sam złożyłby głowę w ofierze. Ale bogaty... Dla bogatych nie ma, chłopcze, praw ani boskich
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego