Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
łyżce wody.
- Przejmujesz się?
- Jeszcze nie nauczyłam się odczuwać przyjemności z tego powodu, że mnie obgadują.
- Felczerka cię zbadała i orzekła ciężką anemię.
- Felczerka, felczerka. Kto tu nie ma anemii?
- Ponadto znasz rosyjski. I potrafisz pisać na maszynie, czego one nie potrafią.
- Już mnie wzięły na języki i kwita.
- To swołocz. Nie pozwolą mi nawet na ciebie popatrzeć. Jesteś bardzo piękna, Sonia.
- Wiosna. Widzisz mnie bez wacianych portek i kufajki. Po prostu stałam się podobna do kobiety.
- Nie zapomnę, kiedy cię pierwszy raz ujrzałem. Przyszedłem taki zmarznięty do waszej ziemianki nad Ubaganem. Pozwoliłaś mi się ogrzać. Pamiętam dokładnie, o czym rozmawialiśmy
łyżce wody.<br>- Przejmujesz się?<br>- Jeszcze nie nauczyłam się odczuwać przyjemności z tego powodu, że mnie obgadują.<br>- Felczerka cię zbadała i orzekła ciężką anemię.<br>- Felczerka, felczerka. Kto tu nie ma anemii?<br>- Ponadto znasz rosyjski. I potrafisz pisać na maszynie, czego one nie potrafią.<br>- Już mnie wzięły na języki i kwita.<br>- To swołocz. Nie pozwolą mi nawet na ciebie popatrzeć. Jesteś bardzo piękna, Sonia.<br>- Wiosna. Widzisz mnie bez wacianych portek i kufajki. Po prostu stałam się podobna do kobiety.<br>- Nie zapomnę, kiedy cię pierwszy raz ujrzałem. Przyszedłem taki zmarznięty do waszej ziemianki nad Ubaganem. Pozwoliłaś mi się ogrzać. Pamiętam dokładnie, o czym rozmawialiśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego