się do nich twarzą nagle pociemniałą, zacisnąwszy usta coś się w niej widać gotowało. Szczęsnemu przypomniała się matka, zawzięta, koścista, którą we wsi zwano "suchą Jewą", a która zaharowała się, zamorzyła dla nich i została na polskim cmentarzu nad ruską rzeką.<br>- Masz rację, tylko każdy inaczej tego "człowieka" pojmuje. Ale swoją drogą musisz pomyśleć nad tym, co przyniosła Kachna. Szykują się na nas. Będzie szturm.<br>- Ja się nie boję.<br>- Nie o to chodzi. Trzeba się zastanowić, czy to ma sens? My stąd nie pójdziemy, szkoda gadać, ale ty? Nie byłaś tutaj na robotach ani z ruchem nie byłaś związana. Naprawdę nikt ci