pije nie tylko szlachta, ale także mieszczanie, a nawet pachołkowie. W okresie rozbiorów odcięto nas od europejskiej <foreign>vanitas</>, spychając w ogłupiającą kulturę ruskiej gorzały i tępą kulturę pruskiego piwska. Czas komunizmu - warto o tym pamiętać - był nie tylko czasem łamania sumień i charakterów, ale i epoką rozpasanego prymitywizmu, kulturalnego barbarzyństwa symbolizowanego przez pity w krzakach napój "Wino". Owszem, była poezja i sztuka, ale na bankietach dla literatów podawano koniak do śledzi i wermut do kotleta. <br><br>Obserwuję i w supermarketach, i w sklepach specjalistycznych ludzi oglądających z trwogą półki z winami z całego świata, a zwłaszcza ich ceny, absurdalne, obciążone morderczą akcyzą