Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
zarzuciło nim na Kiernackiego. Dostał pięścią w gardło i kopniaka w krocze od Izy. Ale liczył się tylko ten trzeci cios: patelnią w skroń. Baśka tłukła go jeszcze przez chwilę, lecz wielkiego sensu to nie miało. Był martwy. Mirek też. Furia kobiety nie dawała się wytłumaczyć samym tylko strachem. Jej szał był szałem kogoś, kto zrozumiał, że poza odwetem nic mu nie pozostało.
Wiedziała. Na długo przed tym, nim opadła na kolana i powolnym ruchem zdjęła kołdrę i popatrzyła na rozległą plamę w dole brzucha.
- Musimy... uciekać. Coś... chyba jedzie. Słyszałam... samochód - głos Izy rwał się, chrypiał.
Kiernacki zdał sobie sprawę
zarzuciło nim na Kiernackiego. Dostał pięścią w gardło i kopniaka w krocze od Izy. Ale liczył się tylko ten trzeci cios: patelnią w skroń. Baśka tłukła go jeszcze przez chwilę, lecz wielkiego sensu to nie miało. Był martwy. Mirek też. Furia kobiety nie dawała się wytłumaczyć samym tylko strachem. Jej szał był szałem kogoś, kto zrozumiał, że poza odwetem nic mu nie pozostało.<br>Wiedziała. Na długo przed tym, nim opadła na kolana i powolnym ruchem zdjęła kołdrę i popatrzyła na rozległą plamę w dole brzucha.<br>- Musimy... uciekać. Coś... chyba jedzie. Słyszałam... samochód - głos Izy rwał się, chrypiał.<br>Kiernacki zdał sobie sprawę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego