Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
nie mam... Mnie się już o nic nie pytają. - Śmieje się, żeby nie brać jego słów na serio. - Może Tuszy sam się zajmie reportażem? On już zebrał, co się dało... Z tym, że nie tak jak pan... żeby to porównać... Pan kombatanta w biały dzień na kawę zaprosi czy na szampana, żeby zwierzeń posłuchać... Bo one mogłyby pomóc w ustaleniu na przykład nastrojów w pasie przyfrontowym. Tuszy? On by siwiuteńkiego kombatanta spił, on by go ululał... i dalejże go ciągnąć za język. I to bynajmniej nie po to, żeby jakiś sekret militarny odkryć... ale żeby, jak by to określić... po to
nie mam... Mnie się już o nic nie pytają. - Śmieje się, żeby nie brać jego słów na serio. - Może Tuszy sam się zajmie reportażem? On już zebrał, co się dało... Z tym, że nie tak jak pan... żeby to porównać... Pan kombatanta w biały dzień na kawę zaprosi czy na szampana, żeby zwierzeń posłuchać... Bo one mogłyby pomóc w ustaleniu na przykład nastrojów w pasie przyfrontowym. Tuszy? On by siwiuteńkiego kombatanta spił, on by go ululał... i dalejże go ciągnąć za język. I to bynajmniej nie po to, żeby jakiś sekret militarny odkryć... ale żeby, jak by to określić... po to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego